Badanie zostało przeprowadzone przez amerykańskie centra badawcze Pew Research Center i General Social Survey. Wyniki pokazują, że coraz więcej dorosłych osób, które zostały wychowane w religii chrześcijańskiej, odchodzi od dotychczasowej wiary. Nie robią tego jednak, aby zmienić wyznanie, ale deklarują się jako agnostycy lub ateiści. Dużą popularnością cieszyła się także opcja "nic konkretnego".
Chrześcijaństwo traci wyznawców w Stanach Zjednoczonych
W gronie dorosłych, którzy porzucili chrześcijaństwo, większość nie przekroczyła jeszcze 30. roku życia. Jak wyliczyli autorzy badań, jeżeli ta tendencja się utrzyma, już w 2045 roku chrześcijanie staną się mniejszością w Stanach Zjednoczonych.
Przeczytaj także: Rekonstrukcja Matki Boskiej. Wyniki są zaskakujące
Jak informuje Fox News, jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku aż 90 proc. Amerykanów identyfikowało się jako wyznawcy jednego z nurtów chrześcijaństwa. Jednak już w 2020 roku ta liczba wynosiła zaledwie 64 proc. Do statystyki tej wliczono nie tylko osoby dorosłe, ale i dzieci.
Przeczytaj także: Sensacja w Syrii. Przepędzili ISIS i odkryli to
Autorzy wspomnianego badania przedstawili cztery scenariusze, jak może potoczyć się przyszłość chrześcijaństwa na terenie USA. Aby było to możliwe, musieli przeanalizować potencjalny wpływ, który będą wywierać na amerykańskie społeczeństwo osoby będące obecnie poniżej 30. roku życia.
Przeczytaj także: Chrześcijanin skazany na śmierć. "Brak szacunku" do Mahometa
W każdym ze scenariuszy pojawiło się założenie, że przez kolejne 50 lat będzie wzrastała liczba osób deklarujących się jako negatywnie nastawione do jakiejkolwiek instytucji religijnej. Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, że do 2070 roku chrześcijanie zachowają status najliczniejszych wyznawców religii. Jednak aby to było możliwe, należało przyjąć, iż masowe odejścia od wiary w Jezusa Chrystusa zahamowały już w 2020 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.