13-letnia Martyna Dubieniecka już ciężko pracuje na swój sukces. Od lat jeździ konno i już może pochwalić się wieloma osiągnięciami sportowymi. Zajęła m.in. 1 i 2 miejsce w zawodach CSI2 w Sopocie, 4 miejsce w Halowym Pucharze Polski Dzieci oraz 1 i 2 miejsce w konkursach Special Round Cavaliada Winter Tour.
Córeczka tatusia
Teraz, aby córka mogła rozwijać swoje pasje, Marcin Dubieniecki, czyli tata dziewczynki, kupił jej konia. I to nie byle jakiego! Klacz nazywa się Santorini L i ma 10 lat. Jest córką francuskiego ogiera Urleven Pironniere od klaczy Vinja III. Urodziła się w Niemczech w 2011 roku.
Najpierw dosiadał jej Leszek Gramza, później Dawid Skiba. To właśnie ten drugi wprowadził Santorini L na arenę międzynarodową. Teraz klacz startować będzie w zawodach z młodziutką Martyną Dubieniecką. Do tej pory, jej podstawowym koniem był wałach rasy SP Kamelot.
Tata - Marcin Dubieniecki postanowił jednak podarować córce nowego konia. Nastolatka pochwaliła się nim w mediach społecznościowych.
Czytaj też: Szczęśliwy finał poszukiwań 8-letniej Małgosi
Chciałabym podziękować Tacie za kupno mi drugiego konia. Wierze, ze dzięki Santorini będę mogła dalej realizować pasje i odnosić sukcesy z kadra Polski oraz na zawodach Krajowych i Międzynarodowych - napisała w poście na Instagramie.
13-latka na swoim Instagramie odpowiedziała swoim obserwującym na kilka pytań odnośnie prezentu od ukochanego taty. Powiedziała m.in., że klacz ma 173 cm wzrostu, jest koniem rasy holsztyńskiej i że nie stoi w tej samej stajni co Kamelot. Dziewczynka przyznała też, że z "Santi" jak pieszczotliwie się do niej zwraca, połączyła ją miłość od pierwszego wejrzenia.
Czytaj też: Zmarła na COVID-19 w szpitalu. Nie pożegnała się z rodziną, bo jej telefon zginął
Horrendalna cena prezentu dla 13-latki
Na pytanie o to, czy mogłaby powiedzieć, za ile ją kupiła jednak odpowiedziała lakonicznie "nie mogłabym". I nic dziwnego. Jak udało nam się ustalić, cena takiego prezentu zwala z nóg! Jak podaje sprzedawca w swoim ogłoszeniu na portalu "zoomia.pl" , cena tego konia to ponad 200 tysięcy złotych!
Martyna Dubieniecka przyznała, że już kupiła kilka rzeczy dla zwierzęcia, które ma zamiar pokazać w mediach społecznościowych, jak tylko je odbierze. Dodała również, że jej pierwszy koń Kamelot jest wygodniejszy w galopie.
Cóż, taki prezent to nie lada inwestycja. Oby tylko opłaciła się na zawodach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.