68-letni mężczyzna w przeszłości odpowiadał za przemoc fizyczną stosowaną wobec swojej córki. Teraz został oskarżony o gwałty i molestowanie. Miało do nich dochodzić regularnie w latach 2011-2014 oraz 2015.
Oskarżony o molestowanie swojej córki
Sprawa trafiła do prokuratury, ale z powodu braku dowodów śledztwo umorzono. Pokrzywdzona złożyła w krakowskim sądzie tzw. subsydiarny akt oskarżenia przeciwko ojcu.
68-latek do winy się nie przyznał. Nie znaleziono także bezpośrednich dowodów przeciwko niemu. Oskarżycielka opowiedziała o przemocy seksualnej swojej matce, przyjaciółce i lekarzom podczas terapii. Wszystkie te osoby zeznawały w sądzie, jednak mogły przekazać tylko to, co usłyszały od samej kobiety. Nikt nie był świadkiem gwałtu czy molestowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media, reklama, zakupy- Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Opinie biegłych również nie były przychylne kobiecie. Lekarze orzekli, że z powodu choroby 68-latek nie mógł odbywać stosunków seksualnych. Psycholog podważył zeznania pokrzywdzonej kobiety i wskazał, że są niewiarygodne z psychologicznego punktu widzenia.
Ustalono także, że w domu rodzinny każdy miał swój pokój zamykany na klucz. Później pokrzywdzona się wyprowadziła i zamieszkała w akademiku. Wracała regularnie na weekendy. Sąd uniewinnił mężczyznę. I nakazał jego córce zapłatę 3800 zł kosztów sądowych.
Czytaj także: Nie żyje. Tajemnicza śmierć 26-letniej aktorki
Oskarżycielka już złożyła apelację. Jak przekazuje portal lovekrakow.pl jest wiele dowodów na prawdomówność kobiety. Psychiatra orzekł, że pokrzywdzona ma zespół stresu pourazowego. Z kolei psycholog zauważyła w niej cechy charakterystyczne dla osoby w relacji kazirodczej. Jeden ze świadków widział na ciele kobiety siniaki.
Sąd Apelacyjny w Krakowie przegląda zgromadzone dowody. Powołano także nowych biegłych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.