Orki kojarzone są z mądrymi i przyjacielskimi zwierzętami. Jednym z powodów, dzięki którym wierzymy w tę wizję jest kultowy film "Uwolnić orkę". To obraz łagodnego wodnego ssaka, który zaskakuje widza swoją uczuciowością.
Jednak naukowcy odczarowali tę legendę. Okazuje się, że orki potrafią terroryzować inne zwierzęta i to te, których byśmy się najmniej spodziewali. Według raportu rządu Republiki Południowej Afryki orki zagryzają żarłacze białe u wybrzeży Kapsztadu.
Na plaży w mieście Gansbaai znaleziono pięć żarłaczy białych wyrzuconych na brzeg. Jak donosi "The Economist", zwierzęta miały wyrwane wnętrzności i zjedzone wątroby. Lokalna populacja żarłaczy białych jest już bliska wyginięcia.
Początkowo uważano, że spadkowi populacji żarłaczy winni są rybacy. Przez trzy lata obserwowano teren, jednak rząd nie znalazł dowodów na winę człowieka.
Teraz odkryto, że to orki zabijają rekiny. Przy brzegu miasta Gansbaai szczególny postrach sieją dwie orki. To one odpowiadają za wymieranie rekinów.
Okazało się, że stanowi to również zagrożenie dla miejscowego biznesu. To właśnie tam można skorzystać z atrakcji, jaką jest nurkowanie w klatce w obecności żarłaczy, niestety przez orki jest ich coraz mniej.
Naukowcy zauważyli, że rekin atakuje to, co nie jest mu znane. Jak podaje BBC, ataki na ludzi często nie wynikają z chęci zjedzenia człowieka, a chęci poznania tego, co jest dla zwierzęcia nowe. Rekiny gryzą to, co chcą poznać, podobnie jak niemowlęta. Eksperci dawno stwierdzili, że rekiny nie należą do najmądrzejszych zwierząt.
Z raportu Blue Life wynika też, że ataki rekinów często są prowokowane. Na 130 ataków aż 36 z nich to te, które zainicjował człowiek, próbując zbliżyć się do zwierzęcia. 66 z nich to z kolei ataki, do których doszło podczas wypłynięcia na terytorium rekina.