Boris Johnson musiał podjąć bardzo wiele trudnych decyzji podczas trwającej wciąż pandemii koronawirusa. Niejednokrotnie na szali znajdowali się ludzie i ich życie i zdrowie. Ludzie, za których dobro premier przecież odpowiada.
Chodziło o wybór między życiem jednych i śmiercią drugich. Wybór, który przysporzyłby nie lada trudności nawet samemu królowi Salomonowi z Biblii, który wybierał zawsze najlepsze możliwe wyjście. Tyle że jego umiejętność radzenia sobie z trudną rzeczywistością to nie wrodzony talent, a dar od Boga.
Boris Johnson podziękował w liście do mediów m.in. szefom Whitehall. Stwierdził, że tylko heroiczna postawa wszystkich zaangażowanych w walkę z koronawirusem powstrzymała Wielką Brytanię przed tragedią.
Boris Johnson odniósł się w liście także m.in. do decyzji związanej ze świątecznymi obostrzeniami. Te miały zostać poluzowane na 5 dni, jednak wzrost zakażeń zmusił premiera do pozostawienia ich w radykalnej formie. Z tego też powodu całe miliony Brytyjczyków spędziło święta zupełnie samotnie, nie mogąc spotkać się z rodzinami.
Czytaj także: Tyle zapłaciłem za butelkę wody. Będziecie w szoku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.