Jak donosi Sky News, brytyjski rząd rozważa zamknięcie granic kraju. Podobno na Borisa Johnsona wywierana jest niemała presja przez niektórych jego członków. Czego najbardziej boi się Wielka Brytania? Mutacji.
Czytaj także: Wesele z koszmaru. Ludzie doradzają szybki rozwód
To na Wyspach wykryto niedawno mutację COVID-19. Teraz pojawiają się obawy przed kolejnymi. Rząd boi się, że w może trafić się w końcu taka mieszanka patogenów, z którymi nie poradzi sobie szczepionka.
Nie możemy niczego wykluczyć, na razie ograniczenia, które mamy na miejscu - z wymogiem kwarantanny i wymogiem przeprowadzenia testu przed podróżą - uważamy za wystarczające rozwiązanie - powiedział członek parlamentu George Eustice dla Sky News.
Wielka Brytania, jak większość dziś krajów na świecie, ma surowe zasady przekraczania granic kraju. Teraz podróżni muszą okazać negatywny test na COVID-19 wykonany maksimum 72 godziny przed lotem. Pierwszy tydzień w Anglii podróżni muszą spędzić na kwarantannie.
Chcemy chronić zdrowie członków społeczeństwa i chcemy mieć pewność, że możemy dostarczyć i zabezpieczyć te wiodące na świecie szczepionki - powiedziała Priti Patel na odprawie na Downing Street.
Obawy w rządzie jednak są duże. Jak donosi The Daily Telegraph, niektórzy ministrowie wyższego szczebla ponownie naciskają na zamknięcie granic Wielkiej Brytanii i skopiowanie surowych środków dotyczących podróży, które obowiązują w krajach takich jak Australia i Nowa Zelandia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.