Kamel Abdel Rahman udał się na plac budowy, gdzie prowadzone były prace nad mieszkaniem dla jego rodziny. To tam uległ poważnemu wypadkowi. Mężczyzna spadł z wysokości drugiego piętra na żelazny pręt, który przebił się przez jego czaszkę.
Widok wypadku był przerażający. Wszytko stało się na oczach rodziny mężczyzny, która zamarła z przerażenia.
Nie mogłem się ruszyć, więc zawołałem o pomoc - krzyczałem. Byłem przytomny i nie czułem żadnego bólu. Nie wiem, jak to wytłumaczyć - opowiadał mężczyzna w wywiadzie z Jerusalem Post.
Zobacz także: Pacjent z prętem w czaszce w Białymstoku
Kamel natychmiast trafił do szpitala Hadassah Medical Center we wschodniej Jerozolimie. Tam zajął się nim neurolog dr Samuel Moscovici, który podjął się trudnej operacji.
Mężczyzna miał wiele szczęścia. Skany wykazały, że pręt przeszedł między dwoma ważnymi tętnicami, które dostarczają krew do mózgu. Jednak usunięcie go było bardzo niebezpieczne. Jeden nieprecyzyjny ruch podczas 10-godzinnej operacji mógł zaważyć na życiu pacjenta. Następnie mężczyzna przeszedł jeszcze drugą operację w celu uszczelnienia czaszki.
Kamel opuścił już szpital. Operacje skończyły się pomyślnie. Teraz mężczyzna jest wdzięczny lekarzom za uratowanie mu życia.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl