Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 8 rano w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. W rejonie Wąwozu Kraków jeden z turystów spadł z rejonu wylotu Smoczej Jamy. Jak mówią ratownicy, przeleciał on około 40 metrów i spadł na ziemię.
Czytaj także: Porażka Oliwii Bieniuk. Zdradziła przyczynę
Spadł ponad 40 metrów. Przeżył
Mężczyzna przeżył, choć doznał poważnych obrażeń. To, że przeżył po upadku z takiej wysokości, należy do "sfery cudów" - powiedzieli ratownicy. Turysta ma jednak poważnie uszkodzony bark, miednicę, łokcie i rany głowy.
Został przetransportowany do zakopiańskiego szpitala — mówi "Gazecie Krakowskiej" Mieczysław Ziach, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy TOPR apelują do turystów o ostrożność podczas górskich wycieczek.
Ratownicy apelują o ostrożność
Jak mówią, w Tatrach po ostatnich opadach deszczu nadal jest mokro, a miejscami błotniście. Miejscami na skale może być ślisko. W związku z ochłodzeniem, w niektórych częściach gór leży już śnieg.
Odradzamy wyjść w partie szczytowe Tatr, gdzie zwłaszcza po stronie północnej, w miejscach zacienionych zalega śnieg i występują oblodzenia. Zalecamy wybór niżej położonych szlaków – mówił PAP ratownik dyżurny TOPR.