Czesi coraz chętniej odwiedzają stolicę Tatr. Do Małopolski przyjeżdżają nie tylko na zakupy, ale również po to, by odpocząć w górach. Czeski język słychać na Krupówkach, na szlakach górskich, polanach i pod skocznią.
Do przyjazdu namówili nas znajomi, którzy byli w Zakopanem. Zobaczyliśmy ich zdjęcia w mediach społecznościowych, zapytaliśmy i stwierdzili, że u was jest naprawdę pięknie - mówi w rozmowie z "TP" Jirsi z Ostawy, który z rodziną przyjechał do stolicy Tatr.
Sami górale już zauważyli zainteresowanie naszych południowych sąsiadów i mówią, że w mieście widać samochody z czeskimi rejestracjami oraz turystów z Czech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czech mówi o "jednym minusie" w Zakopanem
Czeski turysta w rozmowie zachwala dobre jedzenie, piękne widoki i przystępne ceny. Przeszkadza mu jednak fakt, że na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego nie może wejść ze swoim psem.
Bardzo nam się u was spodobało. Mamy też piękne góry Karkonosze, ale Tatry są jednak wyższe i chyba ładniejsze. Ludzi są gościnni, jedzenie pyszne. Jedyny minus jest taki, że na szlaki nie można wejść z psami, a u nas wiele osób podróżuje ze swoimi pieskami - podkreśla mężczyzna.
Dlaczego do TPN nie wolno wprowadzać psów? Pies, przez wielu ludzi uważany za najlepszego przyjaciela, dla dziko żyjących zwierząt jest zagrożeniem. Kiedy dzikie zwierzęta zobaczą lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu. Wprowadzanie psów na szlaki wpływa również na bezpieczeństwo turystów, zwłaszcza dzieci.
Psy to nosiciele licznych chorób i pasożytów, które roznoszą wraz z odchodami czy sierścią. Psy pozostawiają również liczne ślady zapachowe – znaczą w ten sposób teren – przez co jeleniowate żyją w ciągłym strachu (wyższy poziom hormonu stresu), więc zmienia się ich aktywność dobowa i przestrzenna" - tłumaczą władze TPN.
Polska stała się dla Czechów w ostatnim czasie bardzo atrakcyjna ze względu na ceny. Nasi południowi sąsiedzi chętnie odwiedzają nie tylko Zakopane, ale też Mazury i Bałtyk.
Po kontraktach na poziomie operatorów turystycznych widzimy, że Czechów będzie jeszcze więcej, więc ten trend czeski rozkręca się - podkreślał ostatnio w rozmowie z o2.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.