Nowa Trybuna Opolska informuje, że na krytej pływalni "Sójka" w Prudniku (woj. opolskie) pojawił się apel adresowany do czeskich gości basenu. Nietypowa prośba w języku czeskim dotyczy przebierania się w kabinach z kotarą, a nie jak to zdarzało się do tej pory we wspólnych szatniach w obecności np. dzieci.
Czytaj także: Ekspert nie ma wątpliwości. Tak mówi o przyszłym rządzie
- Goście z Czech przebierali się w szatniach przy szafkach, a nie za zasłonką – tłumaczy w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską" Małgorzata Halek-Malinowska, dyrektor Agencji Sportu i Promocji Gminy Prudnik.
Nie mamy wydzielonej strefy dla dorosłych czy strefy dla osób korzystających z sauny. Z tych samych szatni korzystają także dzieci z rodzicami albo przychodzące na szkółkę pływacką, stąd nasz apel, aby dostosować się do panujących zasad - dodaje.
Czytaj także: Toruń. 4-letni Oluś wypadł z okna. Matka usłyszała wyrok
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
U nas nikogo nie razi przebieranie się przy dzieciach. Na pływalni w Prudniku nie zauważyłam, żeby ktoś się rozebrał do naga pod wspólnym prysznicem. Ludzie się wstydzą. A przecież dla zdrowia i higieny lepiej się dokładnie umyć po basenie - dziwi się młoda Czeszka w rozmowie z NTO.
Jak się okazuje, na czeskich basenach panuje większa tolerancja jeżeli chodzi o przebieranie się w bieliznę w obecności innych osób. Jak ustaliła NTO na pływalni w Czeskiej Wsi koło Jesenika męska szatnia nie ma wydzielonych przebieralni. Znajdują się one tylko w damskiej szatni. Duża swoboda panuje także w czeskich saunach.
Często korzystam z basenu w Czeskiej Wsi koło Jesenika. Tam zdarzało się nawet, że jakiś ojciec przyprowadzał pod wspólny prysznic kilkuletnią córkę, bo nie miał jej z kim zostawić. I nie przejmował się, że obok kapią się goli mężczyźni. Dla innych to krępująca sytuacja - opowiada mieszkaniec Głuchołaz (NTO).