Sprawa z Łap na Podlasiu zyskała ogólnopolski rozgłos. Tamtejszy dom kultury zapowiedział organizację festiwalu kolorów dla dzieci i młodzieży. W ramach zabawy uczestnicy mieliby obrzucać się kolorowymi proszkami, bawiąc się przy tym w rytmach muzyki. Nieliczna grupa osób ze środowisk katolickich odebrała propozycję jako przeciwdziałanie wyznawanej przez nich wierze. Pomimo wielu zainteresowanych wydarzeniem organizatorzy podjęli decyzję o jego odwołaniu.
Z nieznanych nam przyczyn nieliczna grupa osób odebrała propozycję tej zabawy jako przeciwdziałanie wyznawanej przez nich wierze, co niezmiernie nas zdziwiło, bo odebraliśmś mnóstwo głosów mieszkańców Łap, którzy chwalili ten pomysł i zapowiadali przybycie - napisano na Facebooku.
Okazuje się, że sprawa ma swój ciąg dalszy. 13 lipca radny z Łap poinformował, że ze względu na spory odzew osób zainteresowanych festiwal kolorów zostanie jednak zorganizowany. Piotr Łapszo poinformował, że impreza zostanie zorganizowana przez inne podmioty niż urząd miasta. Ponadto zmieniono również lokalizację wydarzenia.
Okazało się, że inicjatywa znowu przeszkadzała środowiskom katolickim. Pod ich naciskiem właściciele wynajętego gruntu ugięli się. Pomimo zawarcia umowy cofnięto im zgodę na odbycie się wydarzenia na tym terenie. Organizatorzy stanęli przez to przed kolejnym wyzwaniem. Niedługo później ogłoszono, że udało się znaleźć miejsce, na którym zabawa finalnie dojdzie do skutku. Będzie nim teren zielony w Uchowie koło Łap.
Festiwal kolorów
Festiwale kolorów cieszą się w Polsce sporą popularnością wśród dzieci i młodzieży. Zabawa wywodzi się z hinduistycznego święta radości i wiosny. Obchodzą je przede wszystkim osoby w Indiach, Nepalu i innych regionach świata, głównie wśród Hindusów lub osób pochodzenia indyjskiego. Wydarzenie nie ma nic wspólnego z kolorami tęczy i środowiskiem LGBT+, jak być może błędnie zinterpretowali duchowni i wierni z Łap?