Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) przeanalizowała rejestrator danych lotu (FDR) oraz rejestrator głosu w kokpicie (CVR) rozbitego samolotu. Ustalono, że oba urządzenia przestały rejestrować dane na cztery minuty przed uderzeniem w betonową zaporę na końcu pasa startowego. Początkowo analizowano tylko FDR, który uległ uszkodzeniu, jednak później do USA wysłano także CVR z powodu braków w danych.
Agencja Yonhap podała, że o godz. 8.57 kontrolerzy lotów ostrzegli załogę przed możliwym zderzeniem z ptakami. Dwie minuty później kapitan nadał sygnał "mayday". Rejestratory FDR i CVR przestały działać o godz. 8.59, co utrudnia analizę zdarzeń między wezwaniem pomocy a zderzeniem.
Katastrofa miała miejsce 29 grudnia o godz. 9.03 czasu lokalnego. Samolot, lądując bez otworzonego podwozia, uderzył w betonową konstrukcję, co spowodowało natychmiastowy pożar. Na pokładzie znajdowało się 181 osób, z których uratowano dwie, 179 osób zginęło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalsze działania
Ministerstwo transportu Korei Południowej zapewniło, że dołoży wszelkich starań, aby ustalić przyczynę katastrofy. Analizowane są dostępne dane z czarnych skrzynek, nagrania z kamer lotniskowych, rozmowy z wieżą kontroli lotów oraz wrak samolotu. W jednym z silników znaleziono ptasie pióra, co może wskazywać na zderzenie z ptakami.
Dwie osoby przeżyły katastrofę i zostały przewiezione do szpitala. Władze Korei Południowej zapowiedziały pilne kontrole bezpieczeństwa w liniach lotniczych po tym tragicznym wypadku. Dodatkowo, ministerstwo transportu zleciło kontrolę wszystkich samolotów Boeing 737-800 znajdujących się w kraju, aby zapobiec potencjalnym tragediom.
Katastrofa ta była jednym z najtragiczniejszych wypadków lotniczych w historii Korei Południowej, wywołując dyskusję na temat poprawy środków bezpieczeństwa w lotnictwie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.