Przed nami wybory samorządowe, które odbędą się 7 kwietnia. Z kolei 9 czerwca będziemy wybierać deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Dokładnie 53 europosłów. Start w wyborach zadeklarowali już eurosceptycy.
Chodzi o Janusza Korwin-Mikke i Stanisława Żółtka. Byli europosłowie uzyskali mandaty w wyborach w 2014 r. jako przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy. Jak ustaliła Gazeta.pl, teraz politycy rozważają połączenie sił w ramach jednej, prawicowej listy, na której znaleźliby się członkowie KNP oraz partii KORWiN.
- Konkretnych decyzji nie ma, ale rozmowy z Januszem Korwin-Mikkem trwają. Atmosfera tych rozmów jest przyjazna - mówi prezes Kongresu Nowej Prawicy Stanisław Żółtek w rozmowie z Gazeta.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były kandydat na prezydenta Stanisław Żółtek dodaje, że nie wyklucza stworzenia szerszego antyunijnego frontu. Na tym etapie nie chce jednak zdradzać nazwisk polityków.
Żółtek w rozmowach z koalicjantami stawia jeden warunek. Nazwa wspólnego komitetu wyborczego musi zawierać PolEXIT, czyli nazwę partii politycznej, której powołanie ogłosił w styczniu 2019 w Parlamencie Europejskim.
- W innym przypadku, przy starcie Konfederacji w wyborach, nie widzę szans na wygraną naszego środowiska. PolEXIT jest zwycięski - przekonuje prezes KNP cytowany przez Gazeta.pl.
Korwin-Mikke potwierdził, że jest w trakcie rozmów z Żółtkiem w sprawie wspólnego startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie chce mówić więcej na ten temat, w tym momencie skupia się na kampanii samorządowej. - Wszystko jest możliwe i rozważane - mówi Korwin-Mikke.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.