Od kilku dni w całym kraju odbywają się marsze i protesty, co jest konsekwencją zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Nikt już nie przejmuje się pandemią koronawirusa oraz faktem, że zgromadzenia powyżej pięciu osób są zakazane. Dlatego pojawiają się pytania, co będzie z tegorocznym Marszem Niepodległości.
Marsz Niepodległości 11 listopada zgodnie z planem
Co roku 11 listopada tysiące Polaków świętuje rocznicę odzyskania niepodległości na ulicach Warszawy. Były plotki, że być może w tym roku go nie będzie, z powodu pandemii koronawirusa. Organizator marszu zabrał głos.
- Jeśli zgromadzenia środowisk lewackich odbywają się bez problemu, wręcz przy zabezpieczeniu takich zgromadzeń przez policję, to oznacza, że służby państwowe akceptują sytuację, w której w trakcie trwającej rzekomej pandemii mogą odbywać się zgromadzenia - mówi w rozmowie z PAP Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Stowarzyszenie chce, aby marsz odbywał się na takich samych zasadach, jak ostatnie protesty. Dlatego prezes liczy na to, że policja zabezpieczy wydarzenie.
Bąkiewicz dodał, że organizatorzy Marszu Niepodległości będą apelować do uczestników, aby zasłaniali nos i usta. Liczy, że do Warszawy przyjedzie bardzo wielu patriotów w maseczkach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.