20-letni Damian O. za kilka tygodni obchodziłby 21. urodziny. W niedzielę wieczorem, około godz. 21:00, przechodził na pasach przy ulicy Andersa w Toruniu. Wtedy uderzyło w niego rozpędzone auto marki Citroen Berlingo. Mężczyzna nie miał szans na przeżycie.
Sprawcą tego dramatu okazał się 11 lat starszy Damian P. To postać doskonale znana policji, gdyż wcześniej kilka razy złapała go na prowadzeniu auta w stanie nietrzeźwym. W tym feralnym dniu przekroczył prędkość przynajmniej o 20 km/godz., wymusił pierwszeństwo na przejściu, a następnie uciekł z miejsca wypadku.
Jak mówiła "Nowościom" prokurator Izabela Oliver, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń-Wschód, w domu powiedział konkubinie, że "chyba uderzył w jakiegoś psa". Na posiedzeniu aresztowym w sądzie (16 maja) przyznał, że przed tym zdarzeniem pił alkohol. Wcześniej wobec tego mężczyzny wielokrotnie toczyły się postępowania o wykroczenia drogowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Damian chodził z moimi synami do szkoły. Jego mama mieszka w nowym domu na końcu wsi. Pobudowała się jakieś 10 lat temu. Jej rodzice są od nas. Damian był taki młody. Ja nie wiem, jak Anka sobie z tym poradzi. Podobno ten kierowca był pijany. Dla nas wszystkich to wielki dramat - mówi "Super Expressowi" z mieszkańców Pigży.
Co dalej z Dariuszem P.?
31-letniemu torunianinowi grozi kara do 12 lat więzienia. Usłyszał już zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.