W lutym "Gazeta Wyborcza" udostępniła nagrania sprzed lat, w których wypowiada się głównie Daniel Obajtek. Wynika z nich, że podczas, gdy pełnił piastował urząd wójta Pcimia, kierował potajemnie jedną z prywatnych firm. Oliwy do ognia dodał fakt, że Obajtek w ten sposób chciał zniszczyć konkurencyjną firmę swojego wuja.
Treść udostępnionych taśm to jedno, drugie to język, jakim porozumiewał się prezes Orlenu. Padło tam wiele wulgaryzmów, co zwróciło uwagę publiki. Jednak sympatycy Obajtka znaleźli i na to wytłumaczenie.
Poinformowano, że prezes Orlenu choruje na zespół Tourett'a. Na odpowiedź ze strony cierpiących na tę przypadłość nie trzeba było długo czekać.
Bardzo niewielki odsetek chorych, czyli 5 do 10 proc. osób z zespołem Tourette'a, ma ten tik. Jeśli stojący z boku usłyszałaby osobę z koprolalią, to te przekleństwa byłyby takimi wtrąceniami niezwiązanymi merytorycznie z treścią rozmowy - zauważył Piotr Chojna, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Syndrom Tourette'a w rozmowie z NaTemat.
Okazało się, że Daniel Obajtek potrafi zadbać o estetykę wypowiedzi. Podczas emisji programu Gość Wiadomości w TVP nie miał problemu z przekleństwami. Internauci od razu zauważyli ten fakt.
TVP to jednak cudowne miejsce. Nie dość że znika w nim COVID, więc Adamczyk i Obajtek mogli siedzieć tuż obok siebie, to znikają też objawy rzekomego zespołu Tourette'a Obajtka, który przeklną w "Gościu Wiadomości" całe Ziobro razy - śmieje się internauta.
Może za mało czytam, ale wydaje mi się, że zespół Tourette’a jest nieuleczalny. Tak nagle Ci przeszło? - pisze użytkownik Twittera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.