To nie żart! W Chrzanowie przy ulicy Kroczymiech (woj. małopolskie) na stacji benzynowej doszło do niecodziennego, bardzo niebezpiecznego incydentu. Pewien mężczyzna zuchwale zatankował do kilku kanistrów paliwo warte 1500 zł i nie zapłacił za nie. Zabrał je do opla i jak gdyby nigdy nic chciał odjechać. Kradzież zauważył kierownik placówki.
Złodziej na stacji ukradł paliwo. Pracownik rzucił się na maskę jego auta
Pracownik stacji benzynowej bez wahania ruszył w pogoń za rabusiem. Planował udaremnić kradzież. Nie chciał pozwolić, by ten odjechał bez płacenia za paliwo.
Od razu zareagował i próbował udaremnić tę ucieczkę. Kierujący jednak nie posłuchał i najechał na kierownika. Mężczyzna wpadł na maskę i w ten sposób przejechał około kilometra - relacjonowała dla TVN24 Barbara Szczerba z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z portalem Szczerba dodała też, że w końcu bohaterski pracownik z impetem spadł z maski auta, a wtedy złodziej bezkarnie odjechał. Na szczęście poszkodowany odniósł tylko lekkie obrażenia. Te na szczęście nie zagrażają jego zdrowiu i życiu.
Złodzieja szuka teraz policja. Sprawdzane są miejskie monitoringi. Grożą mu surowe konsekwencje. Mundurowi prowadzą sprawę pod kątem przestępstwa ze względu na wartość zrabowanego paliwa. Za kradzież rozbójniczą nawet najbliższe 10 lat rabuś może spędzić za więziennymi kratami.
Przypomnijmy. Kradzież przedmiotu do kwoty 500 zł zalicza się do tzw. wykroczenia. Tutaj wartość wynosiła aż 1500 zł, stąd kwalifikacja czynu jak przestępstwo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.