W jednym z bloków w Nowej Sarzynie (woj. podkarpackie) doszło do brutalnego zabójstwa. 84-letnia Agnieszka K. została zamordowana przez swojego sąsiada.
Ciało emerytki znalazła opiekunka z Caritasu. Na ciele kobiety znaleziono liczne obrażenia, w tym poderżnięte gardło.
Czytaj także: Wstrząsające ustalenia śledczych. W żołądku Marcelka znaleziono pety i karmę dla szczurów
Sąsiedzi wspominają, że samotna pani Agnieszka nie miała łatwego życia, ale mimo to była bardzo pogodną osobą. W wieku 15 lat przeżyła straszny wypadek — młockarnia urwała jej nogę.
Nie miała łatwego życia, ale mimo to na jej twarzy zawsze gościł uśmiech. Była serdeczna dla wszystkich - opowiada w rozmowie z "Faktem" sąsiadka.
Przez swoje kalectwo nie założyła rodziny. Została zupełnie sama, ale ludzie jej chętnie pomagali - dodała.
O zabójstwo od razu podejrzewano Przemysława S., który mieszkał piętro wyżej. Już wcześniej był notowany, a w dniu zbrodni miał siedzieć z ofiarą na ławce przed blokiem i pić piwo. Po zabójstwie nagle zniknął.
Zamordował sąsiadkę, bo nie dała mu pieniędzy na alkohol
37-latek został zatrzymany po dwóch dniach. Usłyszał zarzut zabójstwa. Ukradł ofierze 1300 zł, bo potrzebował pieniędzy na alkohol. Gdy starsza sąsiadka nie chciała mu ich dać, wpadł w szał i rzucił się na nią z nożem. Emerytka próbowała się bronić, ale nie miała żadnych szans. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.
Zobacz także: Afgański krajobraz po wycofaniu się USA. Talibowie wiwatują
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.