Na Białorusi trwają antyrządowe protesty. Wczoraj w stolicy kraju odbył się wiec ku pamięci 31-letniego Ramana Bandarenki. Mężczyzna został pobity na śmierć przez grupę ludzi, którym zwrócił uwagę.
Czytaj także: Zagotowało się! Niemcy piszą o skandalu. Padają nazwiska Kaczyńskiego i Lichockiej
Do jednego ze sklepów spożywczych w Mińsku wkroczyli wczoraj milicjanci OMON-u. To właśnie w sklepie postanowili się schronić uczestnicy antyrządowych protestów. Zamaskowani funkcjonariusze nie mieli wobec nich litości. Weszli do środka i pobili ich pałkami. Nie zważali nawet na inne osoby, które robiły w tym czasie zakupy.
Na nagraniu widać, jak klienci chcą pomóc protestującym. Niektórzy oburzeni zachowaniem milicjantów wykrzykiwali w ich stronę obraźliwe hasła. Funkcjonariusze się tym jednak nie przejmowali. Bili pałkami nawet kobietę, która stanęła na ich drodze.
Czytaj także: Chińczycy podnieśli alarm. Przerażające odkrycie
Białorusini mają dość dyktatury Aleksandra Łukaszenki. Protesty trwają od sierpnia, kiedy ogłoszono wyniki wyborów prezydenckich. Zdaniem większości obywateli Białorusi zostały sfałszowane przez pałac prezydencki. Według protestujących Łukaszenka z kretesem przegrał ze Swiatłaną Cichanouską.