5-latka z Wakefield była zakażona koronawirusem, ale udało jej się go zwalczyć. Po kilku tygodniach u dziewczynki wystąpiły jednak gorączka, mdłości i skurcze żołądka.
Początkowo rodzice 5-latki sądzili, że to nic poważnego. Stan dziecka zaczął się jednak pogarszać, a lekarza zdiagnozowali rzadką chorobę Kawasakiego, która jest powiązana z COVID-19.
Scarlett Nicholas trafiła na oddział intensywnej terapii i była podłączona do respiratora. W wyniku choroby rozwinęły się komplikacje serca, co pogorszyło jej sytuację.
Lekarze dawali dziewczynce 20 proc. szans na przeżycie i ostrzegali jej rodziców, że muszą przygotować się na najgorsze. Na szczęście Scarlett zaskoczyła wszystkich i powoli zaczęła walczyć z niebezpieczną chorobą.
Po jakimś czasie 5-latkę odłączono do respiratora. Niedługo później czuła się na tyle dobrze, że wypisano ją ze szpitala.
To było najbardziej niesamowite uczucie na świecie. Stoczyła niesamowitą bitwę i wyszła z drugiej strony. Robi niesamowite postępy i mamy nadzieję, że nie będzie żadnych długoterminowych powikłań - powiedział "Mirrorowi" Piers Roberts, ojczym dziewczynki.
Zobacz także: Dr Paweł Grzesiowski o chorobie Kawasakiego w dobie koronawirusa
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.