W trakcie debaty kandydatów na prezydenta, która odbyła się we wtorek 10 września, Kamala Harris wyraziła swoje obawy dotyczące polityki zagranicznej Donalda Trumpa.
Zdaniem wiceprezydent, gdyby Trump nadal znajdował się u władzy, prezydent Rosji, Władimir Putin, mógłby bez przeszkód realizować swoje plany związane z ekspansją terytorialną, co mogłoby nieść zagrożenie również dla Polski.
Harris zwróciła się bezpośrednio do Trumpa z pytaniem, jakie korzyści byłby gotów zaoferować Putinowi w zamian za jego "przysługę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdyby Donald Trump był prezydentem, Putin siedziałby teraz w Kijowie. Zrozumcie, co to oznacza, ponieważ agenda Putina nie dotyczy tylko Ukrainy. Zrozumcie, dlaczego europejscy sojusznicy i nasi sojusznicy z NATO są tak wdzięczni, że nie jesteś już prezydentem, i że my rozumiemy znaczenie największego sojuszu wojskowego, jaki świat kiedykolwiek znał, jakim jest NATO - powiedziała Harris, cytowana przez PAP.
Jej zdaniem, bez wsparcia ze strony administracji Bidena i Harris dla Ukrainy, Putin mógłby odnieść szybki sukces militarnej, zwracając swoją uwagę także na inne kraje Europy, w tym Polskę.
Harris krytykuje Trumpa. Pyta go o Polaków
Harris skierowała również bezpośrednie pytanie do Trumpa, dotyczące jego postawy wobec Polonii w Pensylwanii.
Dlaczego nie powiesz 800 tys. Amerykanom polskiego pochodzenia tu w Pensylwanii, jak szybko byś oddał Polskę za przysługę i za to, co myślisz, że jest przyjaźnią z dyktatorem, który zjadłby cię na obiad - pytała Harris.
Czytaj także: Nowy sondaż w USA. Harris pokona Trumpa?
W odpowiedzi Trump bronił swojej potencjalnej polityki zagranicznej twierdząc, że pod jego rządami Putin pozostałby w Moskwie, a straty Rosji w konflikcie byłyby znacznie mniejsze.
Trump nie omieszkał również podkreślić istoty rosyjskiego arsenału nuklearnego, zauważając, że możliwość jego użycia nie jest na tyle często dyskutowana, na ile powinna.