W czwartek (18 maja) rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Marzena Muklewicz przekazała, że w niespełna tydzień po otrzymaniu akty śledztwa dotyczącego zabójstwa ośmioletniego Kamila i wykonaniu dodatkowych czynności procesowych, prowadzący śledztwo prokuratorzy z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ogłosili zmienione zarzuty Dawidowi B. oraz Magdalenie B.
W środę obydwoje zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych - oznajmiła Muklewicz, cytowana przez PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzeczniczka powiedziała też, że "ojczymowi chłopca Dawidowi B. zarzucono zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez m.in. polewanie go wrzącą wodą, uderzanie prysznicem i pięściami po ciele, rzucenie pokrzywdzonego na rozżarzony piec węglowy".
Skutkiem działań podejrzanego było spowodowanie u 8-letniego chłopca ciężkich obrażeń ciała, które po pozostawieniu go w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, bez udzielenia pomocy, doprowadziły do jego śmierci - dodała.
Czytaj także: Ukryta funkcja w kasach Biedronki. Mało kto o tym wie
Matka Kamilka z nowymi zarzutami
Prokuratura poinformowała PAP, że "matce chłopca Magdalenie B. zarzucono pomocnictwo do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez - pomimo ciążącego na niej obowiązku – zaniechanie działania i niepodejmowanie reakcji chroniących małoletniego przed aktami przemocy ze strony ojczyma oraz nieudzielenie pomocy skatowanemu chłopcu znajdującemu się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czym ułatwiła Dawidowi B. dokonanie jego zabójstwa",
Przedstawione kobiecie zarzuty obejmują również pomocnictwo do fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jej synami Fabianem i Kamilem przez Daniela B. poprzez niepodejmowanie reakcji chroniących małoletnich, pomimo ciążącego na niej takiego obowiązku. Jak ustalono kobieta akceptowała, wyrażała zgodę i tolerowała podejmowane przez Daniela B. brutalne akty przemocy wobec jej dzieci - zauważa PAP.
Daniel B. złożył wyjaśnienia, przyznając się jedynie do niektórych agresywnych zachowań wobec małoletniego Kamila. Magdalena B. nie przyznała się natomiast do zarzucanego jej czynu i nie złożyła wyjaśnień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.