Parafianie z Niwy stanęli w obronie tamtejszego proboszcza Wiesława Raka. Jak podaje serwis "Doba.pl", świdnicka Kuria Biskupia odwołała duchownego z tej funkcji. Pełnił tam posługę przez pięć lat.
Choć kilka lat temu na proboszcza wpłynęła skarga, w której zarzucano mu nadużywanie alkoholu, parafianie twierdzą, że ksiądz jest "filarem scalającym społeczność parafii". Jak twierdzą wierni:
Skarga została wycofana, jednak ta sytuacja stała się powodem do podjęcia przez biskupa decyzji o przeniesieniu księdza, a my się na to nie zgadzamy.
Mieszkańcy gminy Szczytna wystosowali do biskupa prośbę o pozostawienie ks. Raka w Niwie. Zebrali ponad 100 podpisów pod petycją skierowaną do biskupa Marka Mendyka.
Wiemy, ile starań od ostatnich donosów włożył nasz ksiądz w poprawę swych relacji z wiernymi oraz zmianę swoich nawyków. Osoby uczestniczące regularnie w Mszach Świętych mogą zdecydowanie poświadczyć, iż nasz ksiądz nie narusza absolutnie żadnych norm społecznych i wzorowo wywiązuje się z pełnienia swej duszpasterskiej służby - piszą parafianie.
W dniu, kiedy proboszcz miał opuścić plebanię (17 czerwca), w ramach protestu wierni zasypali podjazd i okleili go taśmami. Busy wynajęte do przeprowadzki nie miały jak wjechać po rzeczy księdza.
Zasypaliśmy i otaśmowaliśmy wjazd. Zrobimy wszystko, aby ksiądz z nami pozostał. Ciągle mamy nadzieję, że biskup jednak zmieni zdanie i nie przeniesie naszego księdza do Jugowic - mówią wierni cytowani przez lokalny serwis.
Na ten moment nie wiadomo, jak zakończy się sprawa ks. Raka. Lokalne media czekają na więcej informacji. Złożono także prośbę o komentarz do rzecznika prasowego świdnickiej kurii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.