W sobotę Donald Trump został sfotografowany na korytarzach Walter Reed Army Medical Center. Prezydent USA po raz pierwszy od wybuchu epidemii koronawirusa miał założoną maseczkę ochronną.
Maseczka była ozdobiona złotą pieczęcią prezydencką. Trump podczas swojej wizyty spotkał się z rannymi w walce członkami służby wojskowej oraz ich rodzinami. Później miał także poświęcić czas na rozmowy z lekarzami i pielęgniarkami, którzy pracowali podczas wybuchu pandemii COVID-19.
Donald Trump spędził w szpitalu około godziny. Wydarzenie to było pierwszą publiczną okazją do sfotografowania go w maseczce ochronnej, której unikał od momentu wybuchu epidemii. Wcześniej prezydent pojawił się w fabryce Ford Motor Co. Podczas publicznej części wizyty w zakładzie, nie zasłonił nosa i ust mówiąc, że nie "chce sprawić prasie przyjemności zobaczenia go" z zakrytą twarzą.
Pomimo wielokrotnych wezwań, aby nosić maskę, Trump uparcie tego odmawiał, przeciwstawiając się oficjalnym wytycznym. Czasami prezydent wyśmiewał kontrkandydata na pretendenta, Joe Bidena, za stosowanie się do zasad. Zasłanianie nosa i ust stało się przedmiotem publicznej debaty.
W USA wciąż obowiązują ograniczenia, a epidemia nie zwalnia. Obecnie jest odnotowanych 3,3 mln przypadków i ponad 137 tys. zgonów. Po chwilowym osłabnięciu koronawirusa ponownie przybywa po kilkaset zakażeń dziennie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.