Sebastian Mlak, lider wadowickiej Platformy Obywatelskiej, "spotkał" Donalda Tuska na warszawskim Dworcu Centralnym. Tusk opuszczał Warszawę sam, bez tabunu ochroniarzy. Był po sobotniej Konwencji Przyszłości w Radomiu i wracał do domu w Sopocie.
Wbił szpilę Kaczyńskiemu
Polityk "pstryknął" przewodniczącemu PO fotkę z ukrycia i opublikował w mediach społecznościowych. Nie pozostawił tego bez krótkiego komentarza.
I teraz wyobraźcie sobie w podobnej sytuacji Jarosława #Kaczyńskiego - podpisał zdjęcie.
Nie trzeba dodawać, że była to niemała szpilka wbita w prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jak wiadomo bowiem polityk zawsze porusza się z obstawą.
Nie obyło się też bez reakcji internautów. Ci ochoczo komentowali zdjęcie.
Nie wyobrażam sobie! Donald Tusk... To klasa! - pisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
Donald, człowiek z klasą normalny po prostu - wtórował drugi użytkownik.
Mmmm, jakoś nie mogę tego sobie wyobrazić - dodała trzecia użytkowniczka.
Nie obyło się również bez wypominania Tuskowi brawurowej jazdy samochodem w terenie zabudowanym. Za ten wybryk Tusk sporo zapłacił.
Ludziska zapomnieli o nim. Nie zwracają uwagi. Chyba, że hulajnogą na zakazie lub autem służbowym 107km/h. Poza tym ostatnio Frankowi doradzał transport zbiorowy jako bezpieczny. Piłeś nie jedź - psioczył jeden z użytkowników.
Sebastian Mlak, jako szef wadowickich struktur Platformy Obywatelskiej i radny powiatowy spotkał się z w Radomiu z innymi działaczami i sympatykami partii. Tam uważnie słuchał tego, co mają do powiedzenia liderzy - m.in. wcześniej wspomniany Tusk i prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.