Szef Platformy Obywatelskiej w sobotę 20 listopada jechał służbową skodą 107 km/h w terenie zabudowanym w Wiśniewie (woj. mazowieckie). Donald Tusk został zatrzymany przez policję, w wyniku czego stracił prawo jazdy na 3 miesiące, a także został ukarany mandatem w wysokości 500 zł i 10 punktami karnymi. Polityk przekroczył dozwoloną prędkość o 57 km/h.
Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji - skomentował sytuację na Twitterze szef PO.
Po tym, jak polityk stracił prawo jazdy, wsiadł ponownie do czarnej skody superb i wrócił do Sopotu. Donald Tusk miał zgodnie z prawem 24 godziny od momentu zatrzymania na powrót do domu i odholowanie auta. Po tym czasie polityk musiał zwrócić dokument. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej po 3 miesiącach będzie mógł odzyskać prawo jazdy po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej.
Kasia Tusk natychmiast przyjechała pocieszyć tatę
W trudnych chwilach Donald Tusk może liczyć na wsparcie najbliższej rodziny. Kiedy tylko dowiedziała się o kłopotach polityka, córka Kasia natychmiast wsiadła z mężem i córeczkami do auta i pojechała do rodzinnego domu, by pocieszyć swojego ojca. Na zdjęciach widać, że była zmartwiona. Spotkanie z wnuczkami, córką i zięciem z pewnością poprawiło nieco humor politykowi PO.
Pasażer Tusk
Utrata prawa jazdy to bolesny cios dla Tuska, który do tej pory często korzystał z auta, choćby po to, żeby przemieścić się z Trójmiasta do stolicy. Przez kolejne trzy miesiące będzie mógł podróżować wyłącznie jako pasażer.
Wielu znanych polityków skomentowało wykroczenie drogowe szefa PO. "Donald Tusk stracił prawo jazdy. Przekroczył prędkość o 50 km/h. Gdyby przydarzyło się to któremuś z liderów PiS, policjanci straciliby pracę, sprawa byłaby utajniona, nagrania z monitoringu uległyby samozniszczeniu, a miernik prędkości zaginąłby w wyniku roztargnienia personelu" - napisał na Twitterze były premier Leszek Miller.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.