Protest pracowników cywilnych wojska trwa od połowy maja. Członkowie związku zawodowego demonstrowali 29 maja br. pod budynkiem, w którym urzęduje Mariusz Błaszczak. Domagają się podwyżki niskich płac.
Pracownicy cywilni twierdzą, że ich obecne wynagrodzenie jest zbliżone do pensji minimalnej. W związku z czym wynosi 3700 złotych na rękę, choć MON oficjalnie podaje, że zarabiają 5773 zł brutto (w to wliczone są nagrody jubileuszowe).
Warto podkreślić, że jedyna propozycja, jaką usłyszeli w MON, to zachęta, aby wstępowali do wojska w ramach ochotniczej służby wojskowej lub wojsk obrony terytorialnej. Wtedy dostaną dodatkowo 1 tys. zł oraz urlop.
Czytaj więcej: Ponad 660 mln zł. Na co? Zakup MON budzi kontrowersje
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalsze działania pracowników cywilnych wojska
Z informacji przekazanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że teraz protestujący wysyłają do biura szefa MON koperty z drobnymi pieniędzmi 1 zł lub 99 groszy. W środku znajdować się mają także paski z wysokością wynagrodzenia, które dostają, czyli tzw. paski hańby.
Gazeta poinformowała również, że powstają lotne brygady pracowników cywilnych wojska, które z trąbkami, a może i głośniejszymi wuwuzelami, mają witać Mariusza Błaszczaka na piknikach i w jednostkach wojskowych w czasie jego podróży po Polsce. Dodatkowo pracownicy cywilni założą czarne koszulki.
Według "Rzeczpospolitej" dochodzi to prób tłumienia takich działań przez służby wojskowe. Funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) mają prowadzić rozmowy dyscyplinujące z pracownikami cywilnymi.
Wotum nieufności dla Mariusza Błaszczaka
Jednak nie tylko tym musi martwić się szef MON. W czwartek opozycja będzie chciała wprowadzić na obrady Sejmu wniosek o wotum nieufności dla niego. Został on złożony w połowie czerwca przez opozycję.
W jego uzasadnieniu podkreślono, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej".
Przypomniano m.in., że 16 grudnia 2022 r. w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą spadła rakieta rosyjskiej produkcji, zdolna do przenoszenia głowic nuklearnych. "O zdarzeniu poinformowano dopiero pod koniec kwietnia 2023 r., kiedy to na rakietę natknęła się przypadkowa osoba postronna - klient pobliskiego pensjonatu, który znalazł obiekt i powiadomił o sprawie policję" - czytamy we wniosku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.