Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Koronawirus w Polsce. "Nie mogłam brać oddechu". Dramatyczna relacja Doroty Gardias

19

Dorota Gardias niedawno dowiedziała się, o tym, że ma koronawirusa. Niezbędna okazała się hospitalizacja. W poniedziałek pogodynce udało się opuścić szpital. Opowiedziała, jak wygląda walka z wirusem.

Koronawirus w Polsce. "Nie mogłam brać oddechu". Dramatyczna relacja Doroty Gardias
(ONS)

Dorota Gardias do szpitala trafiła razem z córką. Koronawirus pojawił się w szkole Hani, córka zachorowała razem z mamą. Z relacji pogodynki wynika, że reakcja placówki nie była zbyt szybka.

To jest dziwne, bo zostaliśmy objęci kwarantanną nie z powodu nauczyciela, który zachorował, tylko z powodu ucznia, który zachorował dużo później niż nauczyciel. I dlatego ta kwarantanna się przesunęła, ale tak naprawdę zaczęła się wtedy, kiedy wiedziałam, że jestem chora. Nie zostałam odizolowana od innych wcześniej - mówiła Dorota Gardias w Dzień Dobry TVN.

Dorota Gardias przyznała, że chorobę przechodziła dużo ciężej niż jej córka. Hania szybciej wyszła ze szpitala, otrzymała też podwójny negatywny test. Miała jedynie gorączkę.

Pogodynka z kolei objęta jest jeszcze izolacją do piątku. Wciąż czeka na dwa negatywne testy. Do tej pory musi być rozdzielona z córką.

Testy ciągle pokazują co innego. Tu jest duży problem, ponieważ były już wyniki niejednoznaczne, był wynik ujemny, no i na końcu pojawił się też dodatni, wiec teraz kolejne testy do momentu, kiedy nie będą dwa ujemne - opowiada.
U mnie zaczęło się od drapania w gardle, od lekkiego suchego kaszlu (...). Faktycznie przez trzy dni miałam gorączkę, bardzo bolały mnie plecy, mięśnie, oczy, bardzo bolała mnie głowa, ale po 3-4 dniach te objawy zaczęły ustępować. Gorączka spadła, plecy przestały boleć i myślałam, że po wszystkim, bardzo byłam zadowolona. Ale 5 dni od pierwszych objawów zaczęły mnie boleć płuca. Ten ból każdego dnia był silniejszy, do tego stopnia, że w poniedziałek, kiedy trafiłam do szpitala, już nie mogłam brać oddechu, ponieważ nie pozwalał mi na to ból - mówi o przebiegu choroby Dorota Gardias w Dzień Dobry TVN.

Gdy jeden z uczniów z klasy córki Doroty Gardias zachorował, zarówno mama, jak i córka zostały objęte izolacją. W tym czasie pogodynka zauważyła u siebie symptomy.

Procedury wyglądają tak, że zadzwoniłam wtedy do sanepidu, zwolniono mnie z izolacji na czas wykonania badania, w reżimie sanitarnym, czyli w rękawiczkach i maseczkach zeszłyśmy do samochodu i własnym autem dojechałyśmy do szpitala - mówi w wywiadzie.
Zobacz także: Gardias podnieca się swoją pracą: "Prowadzę dużo eventów, gdzie mam kontakt z ludźmi"
Autor: MMC
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Mieszkali w namiocie w Łodzi. Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży
Zaskakujący finał poszukiwań 71-latka. Znaleźli go w lodowatej rzece
Pożar domu w Boruszowicach. Policjanci zdążyli w ostatniej chwili
Bytom. Mężczyzna i pięć nastolatek zatrzymani na ogródkach działkowych
Wjechał w armatkę śnieżną w Krynicy-Zdroju. 13-latek nie żyje
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Poruszające sceny. Tak dzieci pożegnały zamordowanego księdza
Pierwsze takie nagranie przelotu Falcona 9. "Potrafi nieźle huknąć"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić