O potężnej eksplozji, do której doszło w popularnym lokalu na Nabrzeżu Uniwersyteckim w Petersburgu poinformowała rosyjska agencja informacyjna TASS. Dziennikarze podali, że do wybuchu doszło w popularnym wśród Rosjan lokalu Street Food Bar nr 1.
W wyniku eksplozji rannych zostało kilkanaście osób, śmierć miał ponieść jeden z klientów baru. Chwilę później okazało się, że był to Władlen Tatarski, znany w Rosji bloger, w swoich przekazach popierający Kreml.
Sam Tatarski, jak informuje portal Meduza, pochodził z obwodu donieckiego i wcześniej brał udział w walkach po stronie prorosyjskich separatystów. Odbywał także wyrok za napad z bronią w ręku.
Lokal, w którym doszło do eksplozji z kolei, jak wynika z informacji portalu Fontanka.ru miał należeć do Jewgienija Prigożyna, prokremlowskiego biznesmena i szefa rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tego popołudnia, Władlen Tatarski był gościem spotkania klubu "Wieczór z cyberfrontem", które zorganizowano w kawiarni. Natomiast bomba była umieszczona w figurce, którą Tatarskiemu przyniosła jedna z uczestniczek spotkania. Po kilku minutach podarunek eksplodował. Kobieta jest poszukiwana przez służby.
Reuters podaje, że gdy Rosja w zeszłym roku anektowała okupowane terytoria Ukrainy, Tatarski gościł na uroczystości z tej okazji na Kremlu. Jego kanał w serwisie Telegram śledziło blisko pół miliona osób.
W sieci znaleźć można nagrania, które mają dokumentować sam moment wybuchu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.