Trzy lata temu Karina Paszek przeszła przeszczep serca w Śląskim Centrum Chorób Serca (ŚCCS) w Zabrzu. 1 kwietnia kobieta urodziła syna Tymona. Zarówno mama, jak i dziecko, czują się dobrze.
Poród miał miejsce w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Katowicach. Chłopiec przyszedł na świat przy pomocy cesarskiego cięcia. Lekarze współpracowali podczas zabiegu z kolegami z ŚCCS.
Ryzykowny poród. Szczęśliwie urodziła dziecko po przeszczepie serca
Lekarze podkreślają, ze ciąża u pacjentki po przeszczepie to wysokie ryzyko. Przede wszystkim problemem jest choroba, która doprowadziła do konieczności przeszczepu. Poza tym, osoby po takiej operacji muszą przyjmować leki immunosupresyjne.
W takiej ciąży rośnie ryzyko nadciśnienia, cukrzycy, infekcji oraz urodzenia dziecka z niską masą ciała i przed terminem porodu. Dodatkowo może się pojawić ryzyko wad u płodu, głównie układu nerwowego oraz deformacji twarzoczaszki – powiedział w rozmowie z TVN24 p.o. ordynatora Oddziału Ginekologii i Położnictwa w UCK Krzysztof Nowosielski.
Problematyczny ma być także sam poród. Utrata krwi oraz spadek ciśnienie tętniczego u kobiety może prowadzić do groźnych zaburzeń rytmu serca. Właśnie dlatego zdecydowano się na cesarskie cięcie.
Musimy pamiętać, by niepotrzebnie nie obciążać serca. (…) Ważne jest również ograniczenie krwawienia, nie można doprowadzić do hipowolemii – podkreślił Tomasz Zieliński z Oddziału Ginekologii i Położnictwa UCK.
Transplantolog wyraził zgodę. "To cud, tak jak mój przeszczep"
Przeszczep serca w 2018 roku pani Karina miała z powodu kardiomiopatii. Dwa lata później transplantolog zgodził się, by starała się o dziecko. Kobieta opisuje, że wraz z mężem "od razu zaczęli działać".
Bardzo szybko to poszło. To był cud, tak jak mój przeszczep. Ktoś nad nami czuwa – oceniła 35-latka.
Jak twierdzi pacjentka, ciążę przechodziła "rewelacyjnie". Nie miała żadnych nadmiernych dolegliwości. Kłopotliwy był jedynie jej syn Tymon, który miał wchodzić jej pod żebra.
W czasie porodu pani Karina była uśpiona, a gdy dziecko przyszło na świat, przez 20 minut kangurował je tata. Oznacza to bliski kontakt ciała dziecka i rodzica. Nazwa tej czynności została zaczerpnięta ze świata zwierząt w wyniku obserwacji kangurów, które noszą w torbach swoje małe.
Świeżo upieczona mama zostanie w szpitalu do przyszłego tygodnia. Pani Karina jest piątą pacjentką po przeszczepie serca na Śląsku, która bez komplikacji zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Na święcie jest to wciąż rzadkość.
Czytaj także: Sceny grozy. Na pokładzie było serce do przeszczepu
Obejrzyj także: Przeszczep narządów od zmarłych na COVID-19. Lekarz wyjaśnia, czy to możliwe
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.