Liliana Castaneda Avilia termin porodu miała wyznaczony na 23 grudnia. 14 listopada wracała samolotem z wizyty u rodziny w Meksyku, gdy nagle zaczęła mieć ostre skurcze. Kobieta poprosiła pielęgniarki znajdujące się na pokładzie o pomoc. Okazało się, że dziecko zdecydowało się szybciej przyjść na świat.
Urodziła w samolocie
Pielęgniarki zaleciły Lilianie, by jak najdłużej starała się nie przeć. Kobieta robiła wszystko co w jej mocy, żeby powtrzymać poród do momentu dodarcia na lotnisko, skąd miała otrzymać fachową pomoc.
Mówili "Nie próbuj przeć, bo jeśli będziesz bardziej naciskać, dziecko wyjdzie", więc trzymałam te skurcze przez jakieś trzy godziny i 30 minut po drodze tutaj - Avilia powiedział CNN.
Po lądowaniu samolotu strażacy od razu zostali wezwani na pokład. - Samolot nadlatywał niezwykle szybko, szybciej niż normalnie, więc wiedzieliśmy, że to sytuacja awaryjna – powiedziała strażak Juanetta Nash.
Strażacy pomogli kobiecie przy porodzie, starając się zapewnić jej komfort i spokój w tym ważnym momencie. W końcu Analia wydała na świat zdrową dziewczynkę, którą nazwała Analia Acevedo Castaneda.
Czytaj także: Noworodek zmarł w łóżeczku. Rodzice stanęli przed sądem
Kiedy już urodziła, jedna ze stewardess podłączyła się do mikrofonu i powiedziała: "Hej, mamy córeczkę", a wszyscy zaczęli klaskać – dodała Nash.