Tajski król i królowa zostali sfotografowani podczas inspekcji w Bangkoku. Sprawdzali, jak idą prace nad produkcją tysięcy maseczek i strojów ochronnych, które zostaną przekazane społeczeństwu. 67-letni król Maha Vajiralongkorn pojawił się ze swoją czwartą żoną, królową Suthidą.
Świat obiegły zdjęcia wojskowych kłaniających się parze królewskiej. Podczas gdy królowa szyła maseczkę, dowódca armii padł przed nią na kolana, aby oddać jej hołd i okazać szacunek. Inni wojskowi zachowywali się w podobny sposób.
Król Tajlandii pojawił się na inspekcji niedługo po tym, jak wrócił z Niemiec. Podczas epidemii koronawirusa Maha Vajiralongkorn wynajął cały luksusowy hotel w Bawarii, aby móc się tam swobodnie izolować.
Zobacz także: Rekiny u wybrzeży Tajlandii. Efekt zamkniętych plaż przez COVID-19
Król zabrał ze sobą 20 kobiet ze swojego haremu. Nie było jednak jasne, czy któraś z jego czterech żon także wybrała się do Niemiec. Cała świta liczyła około 120 osób. Na początku kwietnia zostali odesłani z powrotem do Tajlandii w związku z coraz bardziej rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa.
Król został skrytykowany za swoje podejście i rozrzutny tryb życia podczas kryzysu epidemicznego. Obywatelom Tajlandii nie spodobało się to, że nie zdobył się na solidarność w tak trudnym czasie i udał się na izolację za granicę. Tysiące osób w internecie zadawało sobie pytanie, czy w ogóle potrzebują króla.
Tajlandia była pierwszym krajem poza Chinami, który odnotował przypadek koronawirusa. Do początku marca zgłoszono tam tylko 42 infekcje. Łącznie w Tajlandii zakażonych zostało 3 tys. osób a zmarło 54.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.