Rosjanie ponoszą na polu bitwy dotkliwe straty. Jak podają ukraińskie władze, wojskowi Federacji Rosyjskiej starają się odbudować swoje jednostki, wyciągając sprzęt z magazynów. Jego stan ma jednak znacznie odbiegać od zadowalającego.
Rosjanie odkurzają sprzęt z magazynów. Większość nie nadaje się do użytku
W rosyjskiej wsi Klimowo, 35 km od granicy z Ukrainą, powstała specjalna baza naprawcza. Żołnierze usiłują przywrócić do użytku sprzęt wycofany wcześniej ze służby. Okazuje się jednak, że niemożliwe jest jego pełne wykorzystanie.
Większość elektroniki i urządzeń optycznych miała zostać rozkradziona. Z transporterów opancerzonych i czołgów wymontowano wszystkie części zawierające metale szlachetne.
Czytaj także: Rosyjski dowódca nie żyje. Dowodził elitarną dywizją
Zobaczył rozkradzione czołgi i... popełnił samobójstwo
Szczególnie źle przedstawiać się ma się sytuacja w 4. Dywizji Pancernej. Spośród wyciągniętych z magazynu 10 czołgów, udało się reaktywować zaledwie jeden. Część pojazdów nie ma nawet silników.
Sytuacja bardzo przygnębiła jednego z wojskowych. Jak podaje podrobnosti.ua, powołując się na źródła wywiadowcze, rosyjski dowódca 13. pułku 4. Dywizji Pancernej, gdy zobaczył opłakany stan swojej jednostki, popełnił samobójstwo.
Obejrzyj także: Rosyjski żołnierz poddał się i oddał czołg. "To już nie są incydenty"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.