O sprawie jako pierwszy poinformował serwis myglogow.pl, który dotarł do ofiary 35-letniego mężczyzny. 30-letnia Małgorzata z Leszna i zatrzymany poznali się przez internet. Dość szybko zaczęli się spotykać i to właśnie podczas jednego ze spotkań Mateusz J. miał zamknąć ją w pomieszczeniu gospodarczym, na działce swoich rodziców w leżącej niedaleko Głogowa wsi Gaiki.
Tam przez lata miał ją przetrzymywać, gwałcić i bić. Do regularnego znęcania miało dochodzić między 1 stycznia 2019 a 28 sierpnia 2024 r.
Pokrzywdzona była przetrzymywana w pomieszczeniu gospodarczym, była bita pięścią oraz wężem, deską i innymi przedmiotami po ciele, także kopana i podduszana, a nadto ograniczano jej dostęp do wody, jedzenia, grożono pozbawieniem życia, wielokrotnie była doprowadzana przemocą lub groźbą do obcowania płciowego - przekazała w rozmowie z Radiem Wrocław rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez pięć lat znęcał się nad kobietą. "Obwiniał mnie za swoją niemoc"
Kobieta ma blizny na całym ciele. Jak powiedziała dziennikarzom, zwykle nie miała dostępu do ciepłej wody. Dostawała ją dopiero wtedy, gdy spełniła zachcianki mężczyzny.
Obwiniał mnie za swoją niemoc. Wkładał mi wtedy latarkę do ust i rozrywał wargi. Nie spełniłam jego oczekiwań seksualnych. A to zdarzało się ostatnio bardzo często. Wtedy byłam bita i nie dostawałam jeść. Karmił mnie lepiej dopiero jak nie miałam już sił, kiedy bolało mnie w klatce piersiowej. Bał się chyba, że umrę - powiedziała Małgorzata portalowi myglogow.pl.
Przez te wszystkie lata kobieta opuszczała pomieszczenia gospodarcze zaledwie kilka razy. Wtedy oprawca jej zakładał opaskę na oczy, by nie wiedziała, dokąd jedzie.
Nie mogłam powiedzieć lekarzom prawdy, bałam się. Groził mi, że jak się poskarżę, to będzie jeszcze gorzej – opowiadała dziennikarzom portalu kobieta.
Urodziła dziecko. Zmusił ją, by oddała je do adopcji
Podczas niewoli 30-latka miała urodzić dziecko. Wtedy mężczyzna miał zabrać ją do szpitala w Nowej Soli, a następnie zmusić, żeby oddała je do adopcji.
Wszystko wyszło na jaw, kiedy we wtorek 35-latek ponownie przywiózł kobietę do szpitala z powodu wybitego barku. Lekarze z placówki w Głogowie nabrali podejrzeń.
Szpital nabrał podejrzeń. 35-latek został zatrzymany
- Szpital powiadomił policję po rozmowie pokrzywdzonej z psychologiem, ponieważ personel medyczny był trochę zaniepokojony liczbą starych obrażeń. W rozmowie z psychologiem ta pani otworzyła się i powiedziała, co ją spotkało. Została powiadomiona policja i prokuratura - przekazała w rozmowie z Interią prok. Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.
Następnej okazji mogło już nie być - tłumaczyła dziennikarzom pokrzywdzona.
35-latek został zatrzymany. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Głogowie i postawiła zarzuty, za które grozi mu od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.