Według ustaleń "Daily Mail" odgłos wystrzału usłyszała siostra chłopca, która uczestniczyła w lekcji online w drugim pokoju. Dziewczynka odnalazła ciężko rannego Adana, a następnie pobiegła do sąsiada po pomoc. O zdarzeniu poinformowała także swojego nauczyciela.
Koszmar na lekcji online. Co się stało?
Zarówno nauczyciel siostry Adana, jak i sąsiad zawiadomili o zdarzeniu pogotowie i policję. 11-latek został przewieziony do szpitala, jednak jego obrażenia okazały się na tyle poważne, że chłopiec zmarł.
Przeczytaj także: Skandal podczas lekcji online. Poszło o Strajk Kobiet
Na temat tragedii zabrał głos Luis Llano, wujek zmarłego 11-latka. Llano stanowczo dementuje krążące teorie, że Adan chciał popełnić samobójstwo i dowodzi, że doszło do tragicznego wypadku. Zapewnia, że nastolatek nie miał nigdy myśli samobójczych. Odmawia jednak ujawnienia dodatkowych szczegółów sprawy.
Był cudownym dzieckiem, pełnym życia i radości. Był najgrzeczniejszym i najsłodszym chłopcem, jakiego kiedykolwiek miałem zaszczyt nazywać moim siostrzeńcem! (...) Nie miał myśli samobójczych! Ten młody człowiek był aniołem, którego mieliśmy zaszczyt poznać! – napisał Luis Llano na Facebooku.
Przedstawiciel biura szeryfa hrabstwa San Joaquin złożył rodzinie Andana kondolencje. Na oficjalnej stronie instytucji zamieszczono wyrazy współczucia dla rodziny 11-latka i innych osób, które cierpią z powodu tragedii.
Myślimy o rodzinie i wszystkich, których dotknęło to tragiczne wydarzenie – cytuje treść kondolencji "Daily Mail".
Przeczytaj także: Zabójstwo podczas lekcji online. Matka zastrzelona na oczach dzieci
O śmierci Andana wypowiedział się także Paul Warren, wicedyrektor szkoły Woodbridge Elementary, do której uczęszczał 11-latek. Warren przyznał, że od czasu wybuchu pandemii koronawirusa i wprowadzenia zdalnych zajęć wśród uczniów zaobserwowany wyraźny spadek samopoczucia oraz problemy emocjonalne.