Mirosław F. (53 l.) z Międzyrzecza Podlaskiego (woj. lubelskie) podczas zakrapianej imprezy zamienił się w piromana. Całe towarzystwo bawiło się bardzo dobrze, jednak w pewnym momencie dla żartów F. oblał znajomego alkoholem, a potem podpalił. Gdyby nie inni goście, którzy zareagowali błyskawicznie i zaczęli gasić płonącego 60-latka, mogłoby dojść do ogromnej tragedii. Mężczyzna i tak trafił do szpitala, w którym przeszedł operację.
Incydent przyspieszył zakończenie spotkania i wszyscy rozeszli się do swoich domów. Poszkodowany mężczyzna był na tyle lojalny, że nie chciał wsypać swojego kompana. Jak czytamy na stronie policji, mężczyzna tłumaczył wówczas zarówno swoim bliskim jak też służbom ratunkowym, że zalał się alkoholem i przez przypadek podpalił. Początkowo zaprzeczał też by do wypadku przyczynił się ktoś inny.
Funkcjonariusze policji zajmujący się sprawą uzyskali jednak informacje o innym przebiegu zdarzenia. Wynikało z nich, że udział w poparzeniu pokrzywdzonego może mieć 53-letni mieszkaniec tej samej gminy. Mężczyźni tego dnia wspólnie pili alkohol podczas imprezy.
Z ustaleń śledczych wynika, że w pewnym momencie doszło pomiędzy nimi do nieporozumienia. Wówczas to 53-latek miał oblać swojego znajomego alkoholem i podpalić.
Piroman złapany przez policję. Co mu grozi?
Podejrzany został zatrzymany i doprowadzony do Prokuratury, gdzie usłyszał zarzut. Odpowiadał będzie za uszkodzenie ciała swojego znajomego. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.