Portal dailymail.co.uk ujawnił wstrząsającą historię polskiej rodziny mieszkającej w Wielkiej Brytanii. W marcu bieżącego roku dotknęła ich niewyobrażalna tragedia, która na zawsze odmieniła ich życie. To wtedy 14-letni syn Marcel zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
19 marca Marcel przebywał u swoich dziadków we wschodniej części Londynu. 14-latek był wielkim pasjonatem astronomii, dlatego chciał wykorzystać okazję i poobserwować gwiazdy z siódmego piętra bloku mieszkalnego, w którym mieszkali jego dziadkowie. Niestety ok. 21:15 nastolatek wypadł z balkonu, a następnie z impetem uderzył o asfalt.
Na miejsce zdarzenia w ciągu 20 minut przybyła karetka pogotowia. Następnie niezwłocznie przewieziono go do szpitala. Niestety pomimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować życia Marcela, obrażenia jego ciała były zbyt poważne. Głos w sprawie zabrała babcia chłopca, która wspomina, że niebo tego wieczora było gwiaździste i przelatywała nawet kometa. Miało to wzbudzić ogromne zainteresowanie 14-latka.
Ten wieczór był bardzo gwiaździstą nocą, a obok przelatywała kometa. Może wychylił się, żeby się przyjrzeć... Wiemy na pewno, że Marcel tego nie planował - powiedziała załamana babcia.
"Leżał daleko od budynku"
Babcia opowiedziała, w jaki sposób dokładnie doszło do tragedii. Jeden z członków rodziny nagle zaczął krzyczeć, a następnie wyprowadził kobietę na balkon. To właśnie wtedy zobaczyła, że jej wnuk leży pod blokiem. Po zejściu na dół wraz z mężem Krzysztofem chłopiec nie wykazywał oznak życia. Iwoulia wspomina go jako świetnego ucznia, który kochał astronomię.
Wybiegliśmy z bloku i zobaczyliśmy, jak tam leży. Nie było go na chodniku, leżał daleko od budynku. Krzyczałam histerycznie, trzęsłam się - opowiedziała babcia Marcela.
W sprawie śmierci dziecka przeprowadzono śledztwo. Kilka miesięcy przed śmiercią Marcel miał być prześladowany przez rówieśników. Bliscy wykluczali jednak, że chłopiec mógł popełnić z tego powodu samobójstwo. Jeden z członków rodziny wspomina, że 14-latek zawsze poruszał się po balkonie na palcach, aby mieć lepszy widok. Zapewne tak było również tragicznego wieczoru. W śledztwie w sprawie jego śmierci detektywi nie znaleźli podejrzanego, w tym również listu pożegnalnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.