Nie wiadomo, jak zakończyłaby się ta historia, gdyby nie fakt, że wychowawczyni przedszkolna odkryła prawdę i natychmiast zareagowała. Kobieta zauważyła liczne zasinienia na ciele 4-letniego dziecka i zgłosiła sprawę odpowiednim służbom.
20 lutego pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Piekarach Śląskich, wraz z asystującymi im policjantami, zjawili się w miejscu zamieszkania Marcina K. Wtedy wyszło na jaw, że również starsze z dzieci ma na ciele ślady pobicia.
W trakcie interwencji na ciele obojga dzieci ujawniono liczne zasinienia tylnej powierzchni ud, pośladków, lędźwi oraz zasinienie grzbietowej powierzchni lewego przedramienia u jednego z dzieci - informuje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemoc w Piekarach Śląskich. Irracjonalne tłumaczenie Marcina K.
Mężczyźnie przedstawiono zarzut znęcania się nad osobami nieporadnymi ze względu na ich wiek, a także spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Okazuje się, że przestępstwa te popełnił w warunkach recydywy.
Jak zaznacza prokuratura, zarzucone Marcinowi K. przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, ale ze względu na popełnienie występku w warunkach recydywy, górna granica kary może wynieść 12 lat. Mężczyzna, zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach, został tymczasowo aresztowany.
Marcin K. nie przyznał się do winy, a przyparty do muru twierdził, że młodsze z dzieci spadło ze schodów, a wobec starszego użył jedynie dłoni, dając mu kilka klapsów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.