Larissa Blanco była w zaawansowanej ciąży, gdy test na koronawirusa dał pozytywny wynik. Wkrótce jej stan się pogorszył i została przewieziona do szpitala. Wydawało się poród, w wyniku którego na świat przyszli Guilherme i Gustavood, przebiegł dobrze.
Po chwili doszło jednak do tragedii. Mąż Larissy, Diego, był wzruszony, widząc swoje nowo narodzone dzieci. Gdy obserwował niemowlęta, lekarze zawołali go, by powiedzieć, że Larissa miała krwotok i pilnie potrzebuje przetoczenia krwi.
Kobieta zmarła zaraz po porodzie. Mimo wysiłków lekarzy młoda matka doznała zatrzymania akcji serca. Wyniszczony chorobą organizm nie poradził sobie z kolejnymi obciążeniami.
Diego jest zrozpaczony. Razem z dwójką niemowląt przebywa w szpitalu na dalszych obserwacjach. Został ich jedynym opiekunem, ukochana żona nie doczekała upragnionego macierzyństwa.
Larissa to jedna z ponad 60 tys. ofiar koronawirusa w Brazylii. Kraj zmaga się z tragicznymi konsekwencjami rozprzestrzeniającej się choroby. Obecnie znajduje się na drugim miejscu na świecie, zaraz za Stanami Zjednoczonymi, zarówno pod względem liczby zachorowań, jak i ofiar śmiertelnych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.