W piątek na terenie zakładu eksploatacji kruszywa w Radłowie rozegrał się ogromny dramat. Z nieznanych na tę chwilę przyczyn, operator koparko-ładowarki wjechał maszyną do głębokiego akwenu.
Jak podkreśla Radio Eska, z relacji świadka zdarzenia wynika, że nie można było zaobserwować żadnych odruchów obronnych, kiedy pojazd kierował się do wody.
Zofia Kulka z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie poinformowała z kolei, że mogło dojść do zasłabnięcia operatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy, w akcji ratunkowej wzięli udział strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie oraz OSP Radłów i OSP Wola Radłowska, zespół ratownictwa medycznego oraz nurkowie z JRG 2 Tarnów, a także Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Nowego Sącza. Pojazd, jak donosiły służby, znajdował się na głębokości 12 metrów.
Kilka godzin później policja przekazała, że przed południem nurkowie ze straży pożarnej wydobyli ciało 59-letniego operatora ładowarki. Zwłoki znajdowały się w kabinie pojazdu.
Policja pod nadzorem prokuratora prowadzi oględziny miejsca zdarzenia oraz ustala okoliczności zdarzenia. Celem ustalenia przyczyn śmierci mieszkańca gminy Radłów zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Czytaj także: 20-latka była bardzo zdenerwowana. Wydał ją rentgen
Kolejny dramat w Radłowie
Przypomnijmy, że kilka dni temu sąd tymczasowo aresztował pięciu uczestników sobotniej bójki pseudokibiców w Radłowie, podczas której zginął 40-letni mężczyzna. Zatrzymani są mieszkańcami województwa śląskiego, pochodzącymi z rejonu Bielska-Białej, tak jak zmarły mężczyzna.
W wyniku śledztwa prowadzonego przez policję i prokuraturę do tej pory przesłuchano kilkudziesięciu świadków bójki, zabezpieczono i przejrzano zapisy monitoringu.