Jak wynika z pozwów złożonych przed więźniarki, zdarzenie miało miejsce 23 października 2021. To właśnie wtedy w więzieniu w hrabstwie Clark w Jefferson miało dojść do – jak to opisują ofiary – "nocy terroru". Co najmniej dwie kobiety twierdzą, że zostały tej nocy zgwałcone, a kilkanaście innych miało być napastowane, nękane i zastraszane przez współwięźniów.
Zdaniem więźniarek osadzeni mężczyźni mieli możliwość wejścia do zamkniętych cel żeńskich dzięki umowie z 29-letnim strażnikiem, oficerem Davidem Lowem. Strażnik miał udostępnić więźniom klucze do izb na kilka godzin w zamian za łapówki – 1 tys. dolarów od osoby.
Według relacji ofiar podczas zdarzenia mężczyźni mieli głowy zakryte ręcznikami, aby ukryć swoją tożsamość, gdy wchodzili do obszaru przeznaczonego tylko dla kobiet. Mieli też grozić, że jeszcze bardziej skrzywdzą kobiety, jeśli te będą krzyczeć o pomoc lub próbować użyć przycisku alarmowego.
Żaden funkcjonariusz więzienia nie przyszedł z pomocą pokrzywdzonym podczas wielogodzinnego ataku. Kiedy kobiety zgłosiły sprawę innym strażnikom, funkcjonariusze mieli zabrać im "dozwolone mienie osobiste, takie jak poduszki, koce i artykuły higieny osobistej w ramach niezrozumiałych procedur bezpieczeństwa" - wynika z treści pozwów, przytoczonych przez "The New York Times".
Niektóre z ofiar doznały poważnych obrażeń fizycznych, część nabawiła się też chorób przenoszonych drogą płciową. Osiem kobiet złożyło w zeszłym tygodniu federalną skargę przeciwko Lowe'owi, szeryfowi hrabstwa Clark i innym funkcjonariuszom pracującym w zakładzie w Clark.
Szeryf został oskarżony m.in. o "niewłaściwe obsadzenie więzienia, niewłaściwe wyszkolenie funkcjonariuszy więziennych i nadzorowanie funkcjonariuszy więziennych". Lowe oczekuje na proces pod zarzutem handlu z więźniem, pomocy w ucieczce i wykroczenia służbowego.