Dramat w Siwkowicach w woj. zachodniopomorskim. W poniedziałek, 5 lipca w jednym z domów wybuchł pożar. Niestety, w środku znajdowało się dwumiesięczne niemowlę.
Gdy udało się je wydostać z objętego pożarem domu, dziecko miało problemy z oddychaniem. Jego życie było zagrożone. Na szczęście pomocy udzielał mu policjant, który jest również ratownikiem medycznym.
St. sierż. Przemyslaw Bujny wziął na ręce chłopca, udrożnił drogi oddechowe poprzez usunięcie z ust nadmiaru śliny oraz odchylenie głowy do tyłu. W wyniku podjętych przez policjanta czynności niemowlę zaczerpnęło powietrza i zaczęło płakać - powiedziała "Faktowi" kom. Magdalena Rymszewicz z zachodniopomorskiej policji.
Następnie maluch został oddany w ręce ratowników medycznych, którzy przybyli na miejsce. Przetransportowano go śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Szczecinie. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.