W sobotnie przedpołudnie w Michałowie (powiat żyrardowski) doszło do wypadku. Na jednej z prywatnych posesji do stawu wpadł pięcioletni chłopczyk.
Na ratunek rzucili się świadkowie zdarzenia, szybko wezwano służby ratunkowe i rozpoczęła się walka o życie dziecka. Reanimacja prowadzona przez załogę pogotowia trwała kilkadziesiąt minut.
Po skutecznej resuscytacji dziecko trafiło do szpitala – potwierdziła w rozmowie z "SE" rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na razie nie wiadomo, jak doszło do wypadku i dlaczego chłopiec wpadł do wody. Rodzice byli trzeźwi, być może stracili na chwilę dziecko z oczu. U poszkodowanego doszło do utraty przytomności i zatrzymania krążenia. Na szczęście akcja ratunkowa się powiodła, chłopczykowi udało się przywrócić podstawowe czynności życiowe.
Jak informuje "Super Express", na miejsce wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Śmigłowiec zabrał chłopca do stolicy, do Centrum Zdrowia Dziecka. Według stołecznego portalu "Miejski Raporter" poszkodowany trafił do placówki ochrony zdrowia w stanie krytycznym. W CZD lekarze będą monitorować stan pięciolatka i walczyć o jego życie. Najbliższe godziny mogą się okazać kluczowe dla życia i zdrowia dziecka.
Tymczasem w Michałowie pracują śledczy i badają przyczyny oraz okoliczności zdarzenia. Chłopiec został szybko wyciągnięty z wody, ale już sama utrata czynności życiowych i zatrzymanie pracy serca to stan zagrożenia życia. Szczególnie niebezpieczny u dziecka.
Do tego mamy w tym przypadku do czynienia z poszkodowanym, który przez pewien czas przebywał w wodzie, co może mieć fatalne skutki dla stanu zdrowia. Lekarze będą więc obserwować chłopca i reagować na to, jak będzie się zmieniał jego stan. W Centrum Zdrowia Dziecka pięciolatek jest pod opieką najlepszych fachowców.