Will, Rhys i Quinn przyjechali do Włoch uczyć języka angielskiego. Niestety podczas pobytu zachorowali na COVID-19. Zgodnie z obowiązującymi procedurami zostali odizolowani.
Chorobę przeszli bez większych problemów. Niestety utknęli w ośrodku izolacji, który nazwali "wiecznym piekłem". Twierdzą, że warunki panujące w ośrodku pozostawiają wiele do życzenia.
Nie mogą się ze sobą spotykać. Od ponad miesiąca przebywają sami w oddzielnych pokojach. Z ich relacji, którą zamieścili na Twitterze, wynika też, że próby porozumiewania się z bliskimi przez wideo spełzają na niczym. Internet w ośrodku jest zbyt wolny.
Ponad miesiąc w samotności to nie jest jedyny problem. Panowie nie mogą liczyć również na porządny posiłek. Ich menu składa się z marchewek i mozzarelli, które podstawiane mają co jakiś czas pod drzwi.
Czytaj także: Potęga kosmosu. Niesamowite odkrycie badaczy z NASA
Jeden z mężczyzn ma celiakię. Niestety nie może liczyć na oddzielne menu. W sytuacji gdy np. dostanie chleb, nie będzie mógł go zjeść.
Personel, który spotykają bardzo rzadko, zawsze ubrany jest w ochronny kombinezon. Pokoje regularnie są dezynfekowane.
Niestety nie ma opcji na zrobienie sobie prania. Mężczyźni piorą ubrania w umywalce szamponem, bo tylko na taki kosmetyk mogą liczyć.
Jaki jest warunek wyjścia z "piekła samotności?" Dwa negatywne wyniki testu na koronawirusa w ciągu 24 godzin. Niestety na sam test w ośrodku czeka się długo.
Mężczyźni zwrócili się o pomoc do brytyjskiego rządu. Proszą urzędników o interwencję, by pomogli im wrócić do kraju. Boją się, że zostaną tam do Bożego Narodzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.