Do Utrechtu w środkowej Holandii przyjeżdża coraz więcej migrantów zarobkowych z Europy Środkowej i Wschodniej, w tym także wielu Polaków. Według Armii Zbawienia, która zajmuje się m.in. prowadzeniem schronisk dla bezdomnych, wielu z nich jest bezdomnych i śpi na ulicach.
Czytaj także: Kosmiczny majątek Łukaszenki. Ujawniono nowe szczegóły
Polacy w szczególności śpią w namiotach, łodziach lub w śpiworach pod zadaszeniem - twierdzi Ferdinanda van de Velde z Armii Zbawienia, którą cytuje dziennik "Algemeen Dagblad".
Osoby bezdomne z krajów Unii Europejskiej nie są przyjmowane w zwykłych noclegowniach. Przedstawicielka Armii Zbawienia twierdzi, że liczba bezdomnych migrantów z UE, którzy nie mają się gdzie podziać, będzie dalej rosła z powodu pandemii i lockdownu.
W szczególności dotyczy to osób, które nie wracają do swojego kraju lub nie mogą znaleźć pracy, na przykład z powodu uzależnienia lub zagubienia - mówi Ferdinanda van de Velde.
Według Van de Velde kilku bezdomnych z krajów UE zmarło w ciągu ostatnich sześciu miesięcy w Utrechcie. "Dotyczy to osób, które od dawna mieszkają na ulicach" - tłumaczy.
Armia Zbawienia zwróciła się do władz o dodatkowe wsparcie dla bezdomnych migrantów z Utrechtu, którzy zmagają się z uzależnieniami lub problemami psychologicznymi.
Migranci często pracują na umowy czasowe. Jeśli ich umowa wygasa lub zostaje rozwiązana, tracą również swoje mieszkania.
Holenderskie partie polityczne: GroenLinks (Zielona Lewica), ChristenUnie, SP (Partia Socjalistyczna) i PvdA (Partia Pracy), zażądały debaty, której tematem przewodnim ma być: "Pomoc w zapewnieniu właściwego i bezpiecznego zatrudnienia, godnych warunków mieszkaniowych, niezbędnej opieki i zapobiegania bezdomności" w Utrechcie. Cztery partie opowiadają się za spójnym podejściem w gminie, najlepiej pod przewodnictwem jednego radnego.
Czytaj także: Apokaliptyczna plaga w Australii. Sceny jak z horroru