Pan Kamil opublikował na Facebooku wpis, który rozpoczął od podziękowań dla pracownic Biedronki.
Chciałem podziękować za pomoc w uratowaniu życia młodemu człowiekowi Paniom Ekspedientkom z Biedronki przy ul. Weteranów w Radzyminie - chce się żyć - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Była gwiazdą serialu TVP "Młodzi lekarze". Co robi teraz Anna Fuchs?
Następnie ujawnił, co stało się w sklepie około godz. 18:30/19:00.
Młody mężczyzna atak hipoglikemii - objawy typowe dla upojenia alkoholowego - brak woni alkoholu. Blada twarz. Zatacza się, bełkocze, zasypia na stojąco w ręce ugryziona tabliczka czekolady jednak nie ma siły gryźć. Dzięki szybkiej rekcji i trzeźwemu myśleniu udało się obudzić/nie pozwolić zasnąć, nawiązać wystarczający kontakt "cukier daj" i podać jeszcze przytomnemu butelkę coca-coli. W sytuacji, gdy gryzienie czekolady może sprawiać już problem, jest ostatnia szansa na łyk płynu - zrelacjonował.
"Przy okazji apel"
Opisując tę sytuację, pan Kamil wystosował apel, w którym zwrócił uwagę na fakt, że "nie każdy, kto przewraca się w sklepie czy na chodniku to menel". "Nie wiesz, co robić w takiej sytuacji wezwij przynajmniej służby albo poproś o pomoc innego przechodnia" - kontynuował.
Szacun również dla ludzi w sklepie, że w trakcie naszego działania poszkodowany miał czym oddychać, mimo pełnego sklepu odbyło się bez zbędnego zbiegowiska - mógł jedynie ktoś, kto stał bliżej podać tę butelkę coli - gość sam zapłacił po wszystkim, ale nie ma co się czepiać - podsumował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl