W Międzyzdrojach doszło do tragicznego incydentu. 50-latek zniknął pod wodą podczas kąpieli w morzu. Mimo wywieszonej czerwonej flagi, wskazującej na zakaz kąpieli, mężczyzna zdecydował się wejść do wody. Służby ratunkowe natychmiast rozpoczęły poszukiwania, jednak trudne warunki pogodowe zmusiły je do przerwania akcji.
Starsza sierżant Katarzyna Jasion z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim poinformowała, że zgłoszenie o zaginięciu wpłynęło 28 lipca o godzinie 16:55.
Przeczytaj też: Przerażające sceny w Zakopanem. "Słyszeliśmy tylko wycie"
Ratownicy WOPR, strażacy, jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa oraz nurkowie ze Szczecina wzięli udział w poszukiwaniach. Ze względu na wysokie fale i silny wiatr akcja ratunkowa została przerwana po dwóch godzinach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Apoloniusz Kurylczyk z zachodniopomorskiego WOPR wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że patrol ratowników zauważył zniknięcie mężczyzny. Ratownicy utworzyli tzw. łańcuch życia, jednak trudne warunki uniemożliwiły skuteczne poszukiwania. Nawet motorówka ratownicza miała problemy z utrzymaniem się na wodzie.
Do sieci trafiło nagranie z akcji ratunkowej. Jeden z plażowiczów zarejestrował dramatyczne chwile, informując, że działania służb trwają już 3 godziny. Wideo zamieszczone na TikToku poruszyło internautów. Natychmiast posypały się komentarze.
Kolego, masz rację, brawura i co potem? Tragedia. Bałtyk jest piękny, ale zarazem niebezpieczny - napisał internauta.
Masakra. Ludzie nie myślą, a rodzina później przeżywa tragedię - dodał inny.
Narażanie siebie i ratowników - skwitował kolejny.
Po pięciu godzinach morze wyrzuciło ciało 50-latka na brzeg. Oficjalnie potwierdzono, że był to poszukiwany turysta z powiatu kieleckiego, który przyjechał do Międzyzdrojów na wakacje z rodziną.
Przeczytaj również: Skazani za przemoc seksualną. Na sali sądowej tylko się uśmiechali
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.