Całą sprawę dokładnie opisał portal epoznan, do którego list napisała napisała jedna z czytelniczek. Jak się później okazało, była to żona i mama osób, które niemal zostały rozjechane na przejściu dla pieszych.
Jak czytamy, po zgłoszeniu od rodziny, funkcjonariusze policji zajęli się tą sprawą. Okazało się, że kierowca, który zatrzymał się przed pasami, by przepuścić pieszych, miał wideorejestrator, który nagrał całą sytuację. Na tej podstawie ustalono właściciela busa, który niemal doprowadził do tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja wystąpiła do niego z wnioskiem o wskazanie kierowcy, ale ten odmówił. Nie podał, kto siedział wtedy za kierownicą. I w związku z tym mandat w wysokości 2500 złotych nałożono na właściciela samochodu. Kierowca nie poniósł konsekwencji. Dla policji to koniec sprawy - tłumaczy pani Dominika.
Czytaj także: Poszedł na spacer. Gdy to zobaczył, chwycił za telefon
Bulwersujący jest fakt, że sprawa została umorzona przez policję ponieważ właściciel samochodu odmówił wskazania kierującego i oprócz mandatu nie poniósł żadnych konsekwencji.
Uwaga na przejście dla pieszych
Na oznakowanych przejściach dla pieszych bardzo często dochodzi do wypadków z winy kierowcy. W Rypinie 63-letni kierowca citroena potrącił przechodzącego przez pasy 11-letniego chłopca, który z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Kierowca pojazdu był trzeźwy. Wyjaśnieniem okoliczności wypadku zajmuje się teraz policja.
Czytaj także: Zaobserwowany w polskim lesie. "Przynosi szczęście"
Do tragedii doszło natomiast w Łodzi. 32-letni mężczyzna nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył swoim pojazdem w przechodzącego przez przejście dla pieszych 43-latka. W wyniku poniesionych obrażeń mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.