Od 10 maja w konflikcie Izrael-Palestyna zginęło już ponad 200 osób. Coraz więcej osób zabiera głos w tej sprawie. W poniedziałek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan skontaktował się nawet z papieżem Franciszkiem.
Jeżeli społeczność międzynarodowa nie ukarze sankcjami Izraela, który popełnia zbrodnie przeciwko ludzkości, to Palestyńczycy będą nadal masakrowani - powiedział Erdogan papieżowi podczas rozmowy telefonicznej.
Prezydent Turcji uważa, że papież mógłby wpłynąć na chrześcijan i społeczeństwo międzynarodowe. Franciszek jeszcze tego samego dnia opublikował wpis w swoich mediach społecznościowych.
Módlmy się nieustannie, aby Izraelczycy i Palestyńczycy znaleźli drogę dialogu i przebaczenia. Módlmy się za ofiary, zwłaszcza za dzieci; módlmy się o pokój - napisał na Twitterze.
Papież grzmi, że śmierć niewinnych ludzi w wyniku przemocy jest "straszna i niedopuszczalna". Dodatkowo ostrzega przed powiększeniem się konfliktu, co z kolei prowadziłoby do "spirali śmierci i zniszczenia".
Turcja pod ścianą
Poniedziałkowe ataki Izraela były najcięższymi jak do tej pory. Zniszczono 15 km używanych do celów militarnych tuneli oraz domy dziewięciu przywódców Hamasu.
Czytaj też: Wielkie odkrycie w Meksyku. To prawdziwa bestia
Czy jednak prezydentowi Turcji chodzi tylko o śmierć cywili? Prorządowa turecka gazeta Yeni Safa podała, że kraj zamierza podpisać umowę z Hamasem na prawo do eksploatacji gazu u wybrzeży Strefy. Ataki Izraela mogą zatem utrudnić ten proces.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.