W miniony poniedziałek o godzinie 19.30 na telefon oficera dyżurnego gorzowskiej policji zadzwoniła kobieta, która poprosiła o pomoc w szybkim dotarciu na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Gorzowie. Według relacji kobiety, która była siostrą mamy 7-miesięcznej dziewczynki, dziecko miało tracić funkcje życiowe, robić się wiotkie i nie oddychać. Ciocia dziewczynki, która trzymała ją na rękach robiła wszystko, aby utrzymać niemowlę przy życiu. Z kolei wujek dziewczynki- kierowca czarnego audi, skupiony był na szybkim i bezpiecznym dotarciu na miejsce, niestety na przeszkodzie stały drogowe utrudnienia i korki.
Najszybciej w rejonie Mironic pojawił się patrol Oddziałów Prewencji z Gorzowa Wielkopolskiego. Od tej pory ruszyła policyjna eskorta.
Przy wykorzystaniu sygnałów świetlnych i dźwiękowych policyjny radiowóz torował drogę do szpitala kierującemu audi, na pokładzie którego była jeszcze kobieta i walczące o życie dziecko. Okazało się to sporym wyzwaniem, ponieważ ruch miejski był bardzo natężony. Policjanci momentami zmuszali inne pojazdy do ustąpienia pierwszeństwa. Nie zawsze bowiem inni kierowcy wykazywali się odpowiednio szybką reakcją na sygnały radiowozu. W takich momentach szybkość i bezpieczeństwo nie zawsze idą w parze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilkunastu kilometrach udało się dotrzeć pod Szpitalny Oddział Ratunkowy Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
Na nagraniu z kamery nasobnej policjantów widzimy prawdziwą determinację w walce o życie dziewczynki. Zarówno ze strony policjantów, jak i dzielnej kobiety, która trzymając dziecko na rękach biegnie, by jak najszybciej przekazać je załodze szpitala informując o stanie zdrowia. Profesjonalizm personelu szpitala, który był już przygotowany na przyjazd policjantów i małego pacjenta, sprawił, że dziecko przeżyło.